Europejskie czy amerykańskie media coraz rzadziej używają wprowadzającego w błąd terminu „polski obóz zagłady”. Problemem jest natomiast nadal przemilczanie narodowości nazistów. I określenie, że obozy znajdowały się "w Polsce".
Taki błąd popełniono teraz na portalu tvguide.co.uk zapowiadającej film dokumentalny „Nazi Death Camp:The Great Escape”, ktory opowiada o ucieczce około 500 Żydów z obozu zagłady w Sobiborze, który mieścił się na terytorium okupowanej przez Niemców Polski. Udało się to 300 z nich, końca wojny doczekało ponad 60.
W tytule zajawki jest mowa o „nazistowkim obozie zagłady” „, który który znajdował się „w Sobiborze w Polsce”.
To oczywiste przekłamanie, bo obóz nie znajdował się w Polsce, ale na terytorium Polski okupowanym przez Niemcy.
Można oczywiście powiedzieć, że to „tylko” drobna wpadka serwisu z programem TV. Niestety takie „wpadki” zdarzają się też na „poważniejszych” stronach, jak ostatnio choćby na stronie Muzeum Holokaustu w Los Angeles, które w lipcu 2025 roku powiadomiło, że zostanie rozbudowane o no9wy pawilon w którym znajdzie się między innymi sala kinowa i teatralna oraz dwie sale lekcyjne przeznaczone dla grup uczniowskich i młodszej publiczności. Muzeum wzbogaci się też o nową powierzchnię na wystawy specjalne.
„Dodatkowo, na istniejącym budynku zostanie wzniesiony nowy pawilon, w którym znajdzie się autentyczny wagon znaleziony w pobliżu obozu śmierci Majdanek w Polsce” – czytamy na stronie Muzeum.
Przypomnijmy, że kilka lat temu Netflix musiał się tłumaczyć z mapy jaką zamieścił w pierwszym odcinku serialu „The Devil Next Door” (polski tytuł: „Iwan Groźny z Treblinki”), który opowiada o pochodzącym z Ukrainy Iwanie Demianiuku, który jako żołnierz Armii Czerwonej dostał się do niemieckiej niewoli w maju 1942 roku, a potem został strażnikiem w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze.
Pokazano mapę Polski w jej dzisiejszych granicach z zaznaczonymi na niej obozami zagłady, m.in. Auschwitz, Sobiborem i Treblinką.
Wywołało to w Polsce oburzenie, bo widzowie oglądający serial, a nie znający historii, mogli pomyśleć, że Polska czy Polacy mieli jakieś związki z tymi obozami.
Ostatecznie Netflix dodał do map objaśnienie o treści: „German camps in WWII occupied Poland” („Niemieckie obozy w okupowanej Polsce podczas II wojny światowej”).
Europejskie czy amerykańskie media coraz rzadziej używają wprowadzającego w błąd terminu „polski obóz zagłady”. Problemem jest natomiast nadal przemilczanie narodowości nazistów. Wręcz groteskowo wyglądało to na przykład w przypadku relacji „Daily Telegraph” o wizycie Karola III w Auschwitz w styczniu 2025 roku. Ze wspomnianej relacji trudno dowiedzieć się, kto ten obóz zorganizował, kto w nim mordował.
Raz w całym tekście padło określenie „nazi”: „At Auschwitz, after the service, the King walked underneath the gate reading Arbeit Macht Frei – that great lie of the Nazi regime – and saw the stacks of shoes and suitcases taken from prisoners as they arrived” („W Auschwitz, po uroczystości, król przeszedł pod bramą z napisem »Arbeit macht frei« – wielkim kłamstwem nazistowskiego reżimu – i zobaczył stosy butów oraz walizek odebranych więźniom, gdy tylko ich przywieziono”).
I dwa razy „German(y)”. Raz, kiedy autorka tekstu wymieniła oficjalnych gości, w tym ówczesnego kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Drugi, kiedy przywołała wspomnienia Tovy Friedman, która trafiła do obozu i widziała „wszystkich moich małych przyjaciół zagarnianych i pędzonych na śmierć”.
„Loaded into a cattle car with her mother, arriving at Auschwitz »with a sky obscured by smoke and a terrible stink hanging in the air«, she recalled rows of naked women and the »gleam of the German shepherd’s teeth and their eyes«: dogs the same height as her, that fear never forgotten” („Załadowana do bydlęcego wagonu razem z matką, przybyła do Auschwitz »pod niebem zasnutym dymem i z okropnym smrodem unoszącym się w powietrzu«. Wspominała rzędy nagich kobiet oraz »błysk zębów owczarków niemieckich i ich oczy«: psów tak wysokich jak ona, tego strachu nigdy nie zapomniała”).
Historia obozu w Sobiborze
Niemiecki obóz zagłady w Sobiborze powstał na przełomie kwietnia i maja 1942 roku. Na jego terenie, podzielonym początkowo na trzy części, wybudowano baraki dla obsługi SS-mańskiej załogi, strażników z formacji SS-Wachmannschaften oraz dla żydowskich więźniów. Wybudowano także magazyny przeznaczone na mienie odbierane przywożonym tu Żydom. W trzecim obozie, całkowicie odseparowanym od pozostałej części kompleksu, stanęła komora gazowa, w której, podobnie jak w obozie zagłady w Bełżcu, uśmiercano ludzi za pomocą tlenku węgla produkowanego przez silnik. Ogółem przez cały okres funkcjonowania obozu służyło w nim 51 Niemców i Austriaków oraz kompania wartownicza złożona ze 120-150 strażników – byłych jeńców sowieckich.
Pierwsze transporty do obozu przybyły prawdopodobnie już pod koniec marca albo na początku kwietnia 1942 roku. Od maja tego roku rozpoczął się systematyczny proces zagłady. Do obozu przywożono wówczas Żydów z części terytorium okupowanej Polski. Jednocześnie zaczęto też kierować tutaj transporty z Żydami z Austrii, Niemiec, Czech i Słowacji.
Pierwsze komory gazowe mieściły się w drewnianym baraku. Między czerwcem a wrześniem 1942 roku komory gazowe w Sobiborze zostały całkowicie przebudowane. Postawiono murowany budynek, w którym ulokowano osiem pomieszczeń. Według zeznań jednego z byłych SS-manów do komór miały być podłączone dwa silniki pompujące gaz. Uśmiercanie trwało około 20-30 minut. Kobietom przed wpędzeniem do komór gazowych obcinano włosy w specjalnym baraku mieszczącym się przy drodze, którą prowadzono ludzi w kierunku komór.
Wyselekcjonowani żydowscy więźniowie (600-700 mężczyzn i kobiet) pracowali w obozie. Część z nich wykorzystywano przy grzebaniu ciał zamordowanych, inni segregowali mienie przywiezione przez ofiary, jeszcze inna grupa obsługiwała załogę SS-mańską i wartowniczą. Wśród więźniów tych regularnie przeprowadzano selekcje, a miejsce zamordowanych zajmowały osoby z przybywających transportów.
Początkowo ciała zamordowanych składano w masowych grobach na terenie trzeciego obozu. Późną jesienią 1942 roku w Sobiborze rozpoczął się proces palenia ciał, który trwał do końca funkcjonowania obozu. Ciała palono na rusztach wybudowanych na bazie szyn kolejowych.
Przyjmuje się, że w obozie zagłady w Sobiborze zostało zamordowanych 180 000 Żydów. Ponad połowę ofiar stanowili polscy Żydzi. Pozostali to obywatele różnych państw europejskich okupowanych przez III Rzeszę. Nazwiska ofiar z zachodniej Europy były rejestrowane na listach transportowych, nie prowadzono natomiast wykazu Żydów z terenu Polski czy Białorusideportowanych do Sobiboru.
Latem 1943 roku wśród więźniów zawiązała się grupa planująca stawienie oporu władzom obozu na wypadek jego likwidacji. Przygotowania do buntu nabrały tempa, kiedy z jednego z transportów z Mińska Niemcy wyselekcjonowali grupę żydowskich jeńców sowieckich. Ich doświadczenie wojskowe dawało szansę powodzenia zbrojnego zrywu. Ruch oporu miał dwóch liderów: Leona (Lejba) Feldhendlera, który reprezentował tzw. starych więźniów, przeważnie polskich Żydów, oraz Aleksandra Peczerskiego stojącego na czele grupy jeńców sowieckich.
14 października 1943 roku w obozie wybuchło powstanie. Po zabiciu kilku członków SS oraz strażników licznej grupie więźniów udało się uciec. Bunt nie objął jedynie trzeciego obozu. Do końca wojny przeżyło 50 osób z nich.
Po powstaniu Niemcy postanowili zlikwidować obóz. Żydowscy więźniowie sprowadzeni z obozu zagłady w Treblince rozbierali baraki oraz komory gazowe. Po zdemontowaniu urządzeń obozowych grupa ta została rozstrzelana.
COMMENTS