HomeDezinformacjaNajnowsze

Polska prowadzi zbrodnicze działania. Kto tak twierdzi?

Rosyjskie media sporo miejsca poświęcają ostatnio tematowi "blokady Kaliningradu", jaką mają planować kraje NATO/UE. Samo określenie "blokada Kaliningradu" u wielu Rosjan odwołuje się zapewne do innej blokady, blokady Leningradu.

Rosjanie „wysiedlają” Polaków znad granicy
Tym razem wymyślili 20 tysięcy natowskich żołnierzy
Straszą Polską, Niemcami i Litwą

 

Tym razem tym tematem zajął się politolog Aleksander Perendżijew, który jest adiunktem w Katedrze Analizy Politycznej i Procesów Socjologiczno-Psychologicznych Rosyjskiego Uniwersytetu Ekonomicznego im. Plechanowa. Ten zaś był rosyjskim rewolucjonistą, filozofem i publicystą, którego prace do czytania zalecał sam Włodzimierz Lenin.

Jego pogląd na kwestie „kaliningradzką” przedstawiono w tekście „Znamy nazwę europejskiego państwa, które najbardziej ucierpi na skutek blokady Kaliningradu”. I nie trudno się domyśleć, że chodzi o Polskę (Названа европейская страна, по которой сильно ударит блокада Калининграда)

Tym razem jednak, nie o sprawy wojskowe chodzi. To tekst nawiązujący (nie wprost) do polskiej decyzji o zamknięciu granicy z Białorusią.

„Zbrodnicze działania wokół obwodu kaliningradzkiego mają na celu przede wszystkim zorganizowanie nie blokady militarnej, a gospodarczej”- czytamy na portalu news.ru.

” Te wysiłki mogą doprowadzić do tego, że będziemy zmuszeni do wycięcia korytarza między Rosją a obwodem kaliningradzkim przez Litwę, jeśli takie próby będą kontynuowane. Z jednej strony próby są, z drugiej strony istnieje przekonanie, że Rosja może skutecznie chronić obwód kaliningradzki. Zatem te działania są po prostu w toku, ale w praktyce do niczego nie doprowadzą” – prognozuje Perendżijew.

Rosyjski ekspert ma też swoje spostrzeżenia odnośnie Polski.

„Próby zablokowania obwodu kaliningradzkiego przez państwa NATO mogą doprowadzić do antyrządowych protestów w Polsce” – wieszczy i zauważa, że „Polacy często przyjeżdżają do obwodu kaliningradzkiego, aby kupować benzynę i produkty spożywcze po niższych cenach”.

Mieszkańcy przygranicznych terenów rzeczywiście dawniej chętnie jeździli do Rosji po
benzynę, alkohol i papierosy. Nasiliło się to szczególnie w latach 2012-2016, kiedy obowiązywała między Polską a Rosją umowa o Małym Ruchu Granicznym. Uproszczone zasady przekraczania granicy obowiązywały wtedy na terenie Obwodu Królewieckiego oraz części województw: pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.

W porównaniu z tym okresem, teraz ruch jest mniejszy.Jak podał ostatnio Dziennik Bałtycki do końca sierpnia 2025 roku do Obwodu Królewieckiego wjechało 24 tysiące polskich obywateli. Z danych Straży Granicznej za okres I-IX 2024 było ich ok. 30 tysięcy.

 

oprac. ih

COMMENTS

WORDPRESS: 0
DISQUS: