Pojęcie „rusofobia” w ustach rosyjskich polityków jest instrumentem dezinformacji, mającym budować obraz Rosji jako prześladowanego państwa.Celem jest przedstawienie Rosji jako kraju otoczonego wrogami, który działa tylko w obronie własnej.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw zagranicznych opublikowało pod koniec lipca listę polityków, którym zarzuca używanie wobec Rosji „języka nienawiści” i to, że ich wypowiedzi są „rusofobiczne”.
Trudno ocenić jakimi kryteriami kierowali się urzędnicy rosyjskiego MSZ i dlaczego te a nie inne osoby i ich wypowiedzi znalazły się na tej liście., którą tworzą politycy z Europu i jedne senator z USA.
„Wbrew i z naruszeniem przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucji „Promowanie dialogu międzyreligijnego i międzykulturowego oraz tolerancji w kontekście walki z językiem nienawiści”, przedstawiciele zachodniego establishmentu politycznego oraz kijowskiego reżimu co roku prześcigają się w rusofobicznym zapale w swoich publicznych wystąpieniach i wypowiedziach . Praktycznie codziennie wobec Rosji i jej narodów otwarcie stosowany jest „język nienawiści”. W niniejszej sekcji odnotowujemy najbardziej rażące przykłady takich nienawistnych wypowiedzi” – czytamy na stronie rosyjskiego MSZ.
Co jest tym „językiem nienawiści”? Poparcie Ukrainy i wskazywanie, że Rosja jest agresorem i nie jest państwem demokratycznym.
Pojęcie „rusofobia” w ustach rosyjskich polityków jest instrumentem dezinformacji, mającym budować obraz Rosji jako prześladowanego państwa.Celem jest przedstawienie Rosji jako kraju otoczonego wrogami, który działa tylko w obronie własnej. To także dezinformowanie, że na przykład sankcje nakładane na Rosję to przejaw nienawiści wobec Rosji a nie reakcja na rosyjską agresję. To także manipulacja, której celem jest zrównanie krytyki państwowej polityki rosyjskiej z „nienawiścią wobec narodu rosyjskiego”. – Zachód zawsze kolonizował. Zachód wierzy, że nawet jego grzechy muszą być akceptowane przez innych. Zachodnia rusofobia to nic innego jak rasizm – te zdumiewające słowa powiedział Putin we wrześniu 2022 roku.
„W rosyjskich mediach oraz w wypowiedziach rosyjskich polityków sformułowania o rzekomej „rusofobii”, jako przejawie irracjonalnej wrogości, pojawiają się bardzo często. Jest to ulubiony zwrot np. ministra spraw zagranicznych Segija Ławrowa. Warto podkreślić, że termin „rusofobia” rosyjscy politycy stosują gdy stykają się z krytyką działań rosyjskiego rządu. Według nich krytyka polityki Kremla to zjawisko irracjonalne. I jako takie musi wynikać z uprzedzeń wobec rosyjskiego narodu. Rosyjska propaganda medialna często prezentuje Rosję jako ofiarę międzynarodowych spisków, co może prowadzić do postrzegania zagranicznej krytyki Rosji jako formy uprzedzeń, a nawet rusofobii.” – podkreśla prof. Marek Melnyk w tekście „Polacy nie są rusofobami„.
Warto pamiętać, że „rusofobia” stanowi element systemu prawnego Rosji. W grudniu 2024 roku prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o „Strategii przeciwdziałania ekstremizmowi w Federacji Rosyjskiej”. Zgodnie z nią rusofobia to „wrogie, uprzedzone, wrogie nastawienie do obywateli Rosji, języka rosyjskiego i kultury rosyjskiej, w tym agresywne postawy i działania ze strony poszczególnych przedstawicieli i sił politycznych, a także działania dyskryminacyjne ze strony władz państw nieprzyjaznych Rosji”.
Na wspomnianą listę z Polski trafiły wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Znaleźli się na niej w towarzystwie między innymi prezydentów Francji, Czech i Włoch, kanclerza Niemiec oraz Roberty Metsoli (przewodnicząca Europarlamentu) i Ursuli von der Leyen.
Na umieszczenie na liście prezydenta Włoch Sergio Mattarelli wywołało ostrą reakcję włoskiego rządu. Premier Giorgia Meloni nazwała listę „niedopuszczalną prowokacją”, a ambasador Rosji został wezwany na dywanik.
Najbardziej „rusofobicznym” politykiem okazała się Estonka Kaja Kallas (wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa”, którą rosyjski MSZ zacytował aż 7 razy.
Z Polskich polityków na rosyjską listę trafili prezydent Andrzej Duda, premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W sumie to 6 wypowiedzi (drugie na liście Niemcy mają ich 4).
Czym sobie zawinili?
Prezydent trafił na nią ze te dwie wypowiedzi:
1. „Parada w Moskwie ma upamiętniać zwycięstwo Sowieckiej Rosji nad nazizmem. Tymczasem historyczna prawda jest taka, że to Rosja – ramię w ramię z nazistami, czyli hitlerowskimi Niemcami – atakując Polskę w 1939 roku, rozpoczęła II WŚ, w której zginęło 6 milionów naszych obywateli!”
2. „Dzisiaj Rosja wróciła do swoich imperialnych ambicji. Znowu chce zagarniać inne państwa i podporządkowywać sobie inne narody (…) Ukraina zdołała się oprzeć rosyjskiej nawale. Okazało się, że rosyjska armia nie jest armią niezwyciężoną, która może podbić każdego, natychmiast, kogo tylko chce(…) Jeżeli ktoś pozwoli Rosji po cichu odbudować swój potencjał militarny – wyciągając wnioski z tej porażki i kompromitacji, która ich dotyka na Ukrainie – to za parę lat Rosja może być naprawdę groźna.”
„Wojna, niepewność geopolityczna i nowy wyścig zbrojeń rozpoczęty przez Putina sprawiły, że Europa nie ma wyboru. Europa musi być gotowa na ten wyścig, a Rosja przegra go jak Związek Radziecki 40 lat temu. Od dziś Europa zbroi się mądrzej i szybciej niż Rosja” – tym cytatem podpadł Moskwie z kolei premier Donald Tusk.
Szymon Hołownia trafił na listę „rusofobów” za zdanie: „Polska powinna kierować się trzema słowami: prawda, odwaga i siła. Oznacza to, iż cała klasa polityczna powinna powtarzać, że to Rosja napadła Ukrainę, a nie Ukraina Rosję”.
Z kolei Radosław Sikorski znalazł się na liście za stwierdzenie, że „To właśnie z powodu rosyjskiego zagrożenia Polska przystąpiła do NATO. Rosja nie była w stanie wygrać od trzech lat. Kraje NATO plus Japonia są 20 razy bogatsze. Nie sądzę, żeby Rosja była obecnie w stanie pokonać Sojusz”.
Co w tych wypowiedziach jest „rusofobicznego”? O tym wiedzą chyba tylko na Kremlu.
Na pewno wie to Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji, który jest autorem tych absurdalnych i kłamliwych słów:
„Polska jest teraz po prostu opanowana przez rusofobię. Oni nas nienawidzą, po prostu nienawidzą jak szaleni. Wszyscy. Wszyscy są ofiarami. Wyprano im mózgi, po prostu oczarowano. Są gotowi spędzić całe życie na nienawiści do Rosjan. Prędzej czy później to minie, jak zwykłe przeziębienie, ale niestety, teraz sytuacja jest taka, jaka jest”.
COMMENTS