Działa to mniej więcej tak. Najpierw jakieś rosyjskie kłamstwo pojawia się na jakimś rosyjskim profilu. Potem na antyukraińskich polskich profilach. Wtedy taki fake news demaskują polskie media.
Wtedy post jest usuwany z polskich antyukraińskich profili.
Wcześniej jednak czytają go tysiące Polaków. Administratorzy czy autorzy tych profili nie informują już jednak, że padli ofiarami rosyjskich dezinformatorów.
Dokładnie tak było z rosyjską „wrzutką”, na której Agenci Służby Bezpieczeństwa Ukrainy „zatrzymują dwóch Polaków”, za to, że mają w pokoju polską flagę i plakat z filmu. To rosyjska „fałszywka”.
„Prof. dr hab. Roman Baecker – wykładowca na Wydziale Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie na UMK w Toruniu – po obejrzeniu nagrania nie miał żadnych wątpliwości z czym ma do czynienia. Zdaniem naukowca jest to robota Rosjan, którzy w ten sposób chcą zwiększyć poziom napięcia i wykreować negatywne wobec narodu ukraińskiego stereotypy, przynajmniej u części Polaków” – podkreśla RMF FM.
Szczegółowy opis znajdziecie TUTAJ.
Rosyjski filmik po raz pierwszy pojawił się 17 czerwca na kanale „Rybar” w Telegramie (pro-kremlowski kanał frontowy) a potem na kolejnych rosyjskich kanałach (Readovka, Mash, Voennyj Oboz). Dokładnie ten sam hash pliku (SHA-256= 3E5B…6C9) występuje we wszystkich dalszych kopiach (FB, X, YouTube).i stamtąd trafił dp do „polskiej sieci”.
„Film od wtorku intensywnie krąży w polskojęzycznych mediach społecznościowych, osiągając duże zasięgi i wywołując żywe reakcje – głównie oburzenie na rzekome działania ukraińskich służb wobec Polaków otwarcie manifestujących swoją tożsamość narodową.
Na jednym z popularnych profili na Facebooku nagranie zanotowało ponad 616 tys. wyświetleń. Na innych platformach osiąga podobne wyniki” – ustaliła Interia.
Rzekome działania ukraińskich służb specjalnych wobec Polaków oburzyło część polskich internautów. „To jest wdzięczność Ukraińców za naszą pomoc; Patologia nie naród; „Kolejny Katyń się szykuje; PiS pozwalał im na wszystko Tusk ciągnie to dalej – komentowali niektórzy. Inni pytali: Co na to MSZ ?; I my tym ludziom pomagamy? – cytuje opinie portal Konkret24.
Film na swoim profilu zamieścił na swoim nieoficjalnym profilu między innymi Andrzej Zapałowski, posłem z listy Konfederacja Wolność i Niepodległość. Rosyjski film nadal znajduje się na jego stronie z dopiskiem: Szukamy informacji na temat tego zdarzenia. Link do postu: kliknij tutaj
Przypomnijmy, że niedawno na antyukraiński fake news dał się nabrać poseł, który niedawano kandydował na urząd Prezydenta RP.
Fałszywkę usuwa też np. sam FB. Tak stało się na przykład w tym przypadku:
Sprawą zajęło się ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.
Tekst oświadczenia w języku ukraińskim.
oprac. ih
COMMENTS