W sierpniu 2017 roku rząd Polski rozpoczął proces domagania się reparacji wojennych od Niemiec. Od tego czasu rosyjskie media dezinformujące na temat Polski uważnie się temu przyglądały. Oto jeden przykład tego, jak to czyniły i czynią nadal. Ten przykład nie jest przypadkowy. Dotyczy bowiem portalu Historia.ru. Jest to wiodące medium w Rosji zajmujące się takim wyjaśnianiem historii, by była ona zgodna z „imperialną prawdą”. A przy tym robi wszystko, by zachować pozory naukowości i obiektywizmu.
Oto tego przykład. Jest to wywiad, który pojawił się w tym portalu właśnie w związku ze wspomnianymi roszczeniami Polski wobec Niemiec. Wywiad przeprowadziła dziennikarka Jekaterina Sołowjowa z dyrektorem naukowym Rosyjskiego Wojskowego Towarzystwa Historycznego (RVIO), doktorem nauk historycznych Michaiłem Miagkowem[1].
Aby oddać ducha tego tekstu i by nie utracić wszystkich elementów zawartej tam dezinformacji, przytaczam go w całości. Oto on.
„W Polsce, jak wiadomo, lubią dyskutować o skutkach II wojny światowej, a opinia Polaków rzadko pokrywa się z rosyjską. Rozpaczliwa walka o sprawiedliwość (tak jak to się dzieje w polskiej świadomości) trwa na szczeblu państwowym. 24 sierpnia 2017 roku premier Beata Szydło powiedziała, że jej kraj ma prawo domagać się reparacji od Niemiec. Polityk przypomniała, że Polska, podobnie jak wiele innych państw europejskich, bardzo ucierpiała w wyniku działań nazistowskich Niemiec w czasie II wojny światowej.
Jednak Szydło, podobnie jak inni przedstawiciele rządzącej polskiej elity, zdaje się ignorować fakt, że sama Polska odmówiła przyjęcia reparacji wojennych, które zaoferowała jej NRD. Ponadto wcześniej poseł na Sejm RP z ramienia rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość Stanisław Pięta wspomniał, że także Rosja powinna wypłacić Polsce reparacje. Aby zrozumieć, z czym Polska pozostała pod koniec wojny i z czego dziś nie są zadowoleni polscy politycy, portalowi Historia.ru pomógł dyrektor naukowy Rosyjskiego Wojskowego Towarzystwa Historycznego (RVIO), doktor nauk historycznych Michaił Miagkow.
– Zastanówmy się, co i od kogo Polska otrzymała w wyniku II wojny światowej.
– Pierwszą rzeczą, którą chciałbym powiedzieć, jest to, że to Armia Czerwona przyniosła Polsce niepodległość. To dzięki wyzwoleńczej misji Polska przywróciła państwowość, powstał w niej rząd. Po drugie: Polska dzięki Związkowi Radzieckiemu otrzymała kosztem Niemiec ogromny nabytek terytorialny właśnie na zachodzie w postaci wschodnioniemieckich Dźwiny, Śląska, Prus Wschodnich.
– Jakie korzyści czerpali Polacy z tych terenów?
– Były to tereny rozwinięte przemysłowo, a według niektórych szacunków Polska była w stanie odbudować ponad połowę strat materialnych w czasie II wojny światowej kosztem tych nowo anektowanych ziem na zachodzie.
– Czy Polska otrzymała jakąś pomoc ze strony ZSRR?
– Polska otrzymała reparacje od wschodniej części Niemiec. Ponadto Związek Radziecki przeznaczył również reparacje ze swojej części na odbudowę Polski. Kolejny punkt: Związek Radziecki udzielił Polsce ogromnej pomocy materialnej z własnych środków, gdy wojna jeszcze się nie skończyła, a zwłaszcza w okresie powojennym. Dzięki pomocy Sowietów Polska mogła się podnieść.
– Czy to prawda, że po zakończeniu wojny Polska odmówiła reparacji od Niemiec? Dziś polskie władze zdają się o tym fakcie zapominać i wszystko przypisują temu, że decyzję podjął rząd PRL, którą uważają za „sowiecką kolonię”.
– Tak, Polska zrezygnowała ze swojej części reparacji na początku lat 50. Była to suwerenna decyzja ówczesnego kierownictwa Polski. Jeśli dziś ktokolwiek powinien i może domagać się reparacji od Niemiec (ale oczywiście tego nie robi i nie zrobi), to jest to Rosja. Ponieważ Rosja i kraje wchodzące w skład byłego Związku Radzieckiego znalazły się pod nazistowską okupacją. Wiadomo przecież, że Związek Radziecki stracił ponad jedną trzecią swojego bogactwa narodowego w wyniku bezpośrednich działań zbrojnych. Nie mówię nawet o ofiarach w ludziach, to jest oddzielny problem. W związku z tym pozycja Polski w tym przypadku wygląda raczej słabo.
– Jakie cele realizuje polskie kierownictwo, wygłaszając takie deklaracje? Co to w ogóle jest: pragnienie otrzymania materialnej rekompensaty czy umocnienia się na swojej pozycji?
– Najprawdopodobniej jest to pewien ruch PR-owy ze strony Polaków, aby po raz kolejny zadeklarować siebie, swoje ja. I być może część polskich polityków uważa, że sytuacja finansowa Polski jest dziś bardzo godna ubolewania, dlatego stara się w jakiś sposób zachęcić swoich zachodnich sojuszników do udzielenia jej większego wsparcia materialnego. Tak czy inaczej, widzimy dzisiaj, że Polska znajduje się w opłakanym stanie gospodarczym i stara się jakoś rozwiązać swoje problemy.
– Czy Związek Radziecki otrzymał po wojnie jakieś odszkodowanie od Niemiec?
– Tak, otrzymaliśmy reparacje. Eksperci mają różne oceny tego zadośćuczynienia. Powiedziałem już, że straciliśmy ponad jedną trzecią naszego dochodu narodowego, miliardy rubli. A reparacje, które otrzymaliśmy od wschodnich terytoriów Niemiec, których później również odmówiliśmy, eksperci szacują dziś na blisko cztery miliardy dolarów. To kropla w morzu potrzeb w porównaniu ze stratami, które ponieśliśmy. Polska natomiast była w stanie pokryć ponad połowę swoich strat militarnych tylko dzięki uzyskaniu terenów rozwiniętych przemysłowo (istniał transport kolejowy i przemysł). Jeśli przed wojną Polska była krajem w przeważającej mierze rolniczym, to po II wojnie światowej dzięki restauracji i pomocy Związku Radzieckiego stała się krajem przemysłowo-rolniczym. To znaczy, że Polacy powinni jeszcze obudzić swoje sumienie, powinni spróbować policzyć, ile pomocy otrzymali, porównać ją z poziomem dzisiejszych stosunków z Rosją i przypomnieć sobie pomoc, jaką Polska otrzymała od ZSRR.
– Czy to oznacza, że ani rząd niemiecki, ani rząd rosyjski nie traktują poważnie roszczeń Polaków?
– Myślę, że jest mało prawdopodobne, żeby ktokolwiek poważnie się nad tym zastanawiał. Co więcej, po odmowie wypłaty reparacji znane były traktaty, które Polska i Związek Radziecki zawarły z Niemiecką Republiką Demokratyczną i Republiką Federalną Niemiec na początku lat 70., a kwestia reparacji nie była tam poruszana”.
Prawda
Spróbujmy zatem przeanalizować ten wywiad. Oddzielmy fałsz od prawdy. Warto to zrobić dokładnie, by nie uronić niczego z zawartej tam rosyjskiej narracji na temat polskich żądań dotyczących reparacji wojennych od Niemiec. Oto kilka kluczowych elementów takich działań, które widzimy w tym wywiadzie.
Podważanie podstaw prawnych reparacyjnych żądań
Rosyjski propagandzista twierdzi, że Polska zrzekła się reparacji wojennych od Niemiec w 1953 roku. Strona polska wskazuje natomiast, że decyzja o zrzeczeniu się była podjęta pod presją ZSRR, które chciało kontrolować politykę Polski i Niemiec Wschodnich, nie uwzględniając interesów narodu polskiego. Co więcej, wykorzystuje się tę narrację, aby osłabić stanowisko Polski na arenie międzynarodowej. Chodzi tu głównie o konflikt z Niemcami.
Rosja jako „obrońca prawdy historycznej”
Rosyjski historyk stara się przedstawiać jako strażnik „prawdziwej” historii II wojny światowej, co obejmuje oskarżanie Polski o niewdzięczność wobec ZSRR za „wyzwolenie” oraz ignorowanie sowieckich zbrodni, takich jak Katyń. Tym samym Rosja próbuje osłabić moralne podstawy polskich żądań wobec Niemiec. Na podstawie wypowiedzi Miagkowa o tym, czym było państwo polskie w tym czasie, czytelnik wywiadu może odnieść wrażenie, że Polska była naprawdę suwerennym państwem! Ma się wrażenie, że nie było komunizmu. Rosyjski historyk udaje, że nie wie o ścisłym podporządkowaniu Polski Związkowi Radzieckiemu. Polska formalnie odzyskała państwowość, ale jej suwerenność była silnie ograniczona.
Ważne jest przy tym założenie, że czytelnik tego wywiadu nie posiada elementarnej wiedzy o historii Polski po 1944 roku. Dzięki niebraniu pod uwagę tego kontekstu można zapomnieć o istnieniu Związku Radzieckiego jako państwa totalitarnego i ludobójczego. Można udawać, że rząd w Warszawie nie był podporządkowany Moskwie, a represje wobec opozycji (m.in. żołnierzy Armii Krajowej) nie świadczyły o ścisłym podporządkowaniu Polski Moskwie, ale właśnie o suwerenności komunistycznych władz. A przecież to w Moskwie sądzono przywódców Polskiego Państwa Podziemnego podczas rozprawy znanej jako proces szesnastu. Odbył się w on Moskwie w czerwcu 1945 roku.
Był to symboliczny i propagandowy proces zorganizowany przez władze Związku Radzieckiego, mający na celu osłabienie polskiego ruchu niepodległościowego oraz legitymizację komunistycznych władz w Polsce. Ani słowem nie wspomina się o narzuconym siłą systemie politycznym. W wyniku działań ZSRR w Polsce wprowadzono system komunistyczny, nieakceptowany przez większość społeczeństwa. Władza została przejęta przez Polską Partię Robotniczą (PPR), której zaplecze polityczne znajdowało się w ZSRR. Pomijane są straty terytorialne Polski. Nastąpiły one już 17 września 1939 roku. Wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej zostały włączone do Związku Radzieckiego, co było częścią porozumień między aliantami, na które Polska nie miała wpływu. Choć Armia Czerwona zakończyła niemiecką okupację, trudno uznać, że przyniosła Polsce prawdziwą niepodległość. Wyzwolenie spod jednego okupanta (Niemiec) wiązało się z podporządkowaniem drugiemu (Związkowi Radzieckiemu), co w praktyce oznaczało brak pełnej suwerenności i narzucenie systemu politycznego niezgodnego z wolą większości społeczeństwa. Dopiero wydarzenia z 1989 roku przyniosły Polsce możliwość odzyskania pełnej niezależności.
Podsycanie napięć między Polską a Niemcami
Wywiad to próba przedstawienia żądań reparacyjnych Polski jako przejawu rewizjonizmu historycznego, który może zagrozić stabilności Unii Europejskiej. Jakże śmiesznie brzmią słowa o tym, że roszczenia wobec Niemiec to nic innego jak dążenie do poprawy trudnej sytuacji finansowej Polski! Pseudohistoryk i zarazem pseudoekonomista z pełną powagą mówił: „(…) sytuacja finansowa Polski jest dziś bardzo godna ubolewania, tym samym [część polskich polityków] stara się w jakiś sposób zachęcić swoich zachodnich sojuszników do udzielenia jej większego wsparcia materialnego”. W rosyjskich mediach często pojawiają się tezy, że działania Polski są wymierzone w jedność UE i NATO. Rosjanie zatem nagle stają się rzecznikami Niemiec.
Neutralizacja reparacji w kontekście Rosji
Widać, że w Rosji istnieje obawa, że skuteczne żądania w kwestii reparacji od Niemiec mogłyby otworzyć dyskusję o reparacjach od niej samej za zbrodnie wojenne, zniszczenia, rabunki oraz okres sowieckiej dominacji w Polsce. Dlatego Kreml próbuje sabotować inicjatywy w tej sprawie. Może dlatego w wywiadzie malowany jest z gruntu fałszywy obraz niemieckich ziem przyłączonych do Polski jako niezniszczonych! A przecież Polska musiała je odbudować. Wywiad sugeruje, że Polska otrzymała w darze od ZSRR tereny nietknięte wojną, a w zamian w 1939 roku ZSRR przejął od II Rzeczpospolitej ubogie tereny, które musiał dopiero podnieść na wyższy poziom rozwoju cywilizacyjnego!
Ukryte treści
Wywiad jest fragmentem szerszej, lecz starannie ukrytej strategii dezinformacyjnej, mającej na celu destabilizację Europy Środkowo-Wschodniej i podważenie międzynarodowego wizerunku Polski. Widać tutaj ukryte promowanie fałszywego obrazu wewnętrznych konfliktów w Polsce. Sugeruje się, że domaganie się reparacji to wewnętrzna gra polityczna w Polsce, mająca na celu zdobycie narodowego poparcia kosztem międzynarodowych relacji. Przekaz ten ma na celu podważenie zaufania do polskiego rządu w oczach społeczeństwa.
Aby przeciwdziałać temu, Polska musi kontynuować wysiłki na rzecz obrony swojej wersji historii, edukacji międzynarodowej i budowania sojuszy, szczególnie w UE i NATO. Przede wszystkim należy merytorycznie przeciwdziałać twierdzeniom, że Armia Czerwona przyniosła Polsce niepodległość. Jest to chyba w Rosji obecnie swoisty mit. Musi być on nieustannie podważany. Odradza się bowiem w Rosji przekonanie, że jest ona ciągle ofiarą II wojny światowej. A nawet więcej: że jest zbiorowym mesjaszem przynoszącym wyzwolenie spod wszelkiego zła.
Marek Melnyk
COMMENTS