18 lutego 2025 roku w Pieniężnie, miasteczku na Warmii i Mazurach tuż przy granicy z Rosją, odbył się przedziwny rytuał. Około godz. 12 na obrzeżach miasteczka, na parkingu niedaleko drogi 507 pojawiła się grupa ludzi. Przy pomocy przywiezionych przez siebie łopat odśnieżyli ścieżkę do parkingu.
Usunęli też śnieg z niewielkiego placu obok, a następnie ustawili na sztaludze portret mężczyzny w mundurze. Po pół godzinie przybył czarny mercedes na dyplomatycznych numerach. Wysiadł z niego mężczyzna około sześćdziesiątki. Jak się okazało, był to ambasador FR w Polsce Siergiej Andriejew. Wszyscy razem, niosąc flagi Polski i Federacji Rosyjskiej, złożyli przed portretem goździki i wieniec. Zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Wszyscy byli w dobrych nastrojach. Żartowali. Nie wyglądali na żałobników. Ich ubrania były zwyczajne, codzienne, a nie uroczyste.
Nawet ambasador był jakoś tak źle ubrany. Nie po ambasadorsku. Miał niewyprasowane spodnie i schodzone buty. Wszyscy razem przypominali wycieczkę. Wypatrywali kogoś. Na coś czekali. Jednak poza policjantami i kilkoma dziennikarzami, moją skromną osobą, a, i kolegą moim Arturem nikogo więcej nie było. Dlatego wyraźnie zawiedzeni brakiem zainteresowania pojechali dalej. Kolega Artur powiedział, że skierowali się na cmentarz w Pieniężnie, gdzie jest kwatera radzieckich żołnierzy. Uroczystość była zatem bardzo skromna i prosta. Co ciekawe, nikt się nie modlił. Nie zaśpiewano znanej prawosławnej modlitwy za dusze zmarłych „Wieczna pamięć”. Nikt nie zrobił chociażby znaku krzyża. Uroczystość miała charakter wyłącznie świecki.
Mimo tego ten rytuał przypominał trochę znane w Rosji uroczystości przy wiecznym ogniu. Wieczny ogień w czasach Związku Radzieckiego był jednym z najważniejszych symboli pamięci o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej (czyli radzieckim udziale w II wojnie światowej). Wieczny ogień symbolizował nieprzemijającą pamięć o bohaterach poległych za ojczyznę, a także ciągłość zwycięskiej walki ZSRR przeciwko nazizmowi. Był także elementem świeckiej religii państwowej, zastępującej tradycyjne obrzędy religijne świeckimi rytuałami o silnym ładunku emocjonalnym i patriotycznym. Miał silny wymiar ideologiczny, państwowy i emocjonalny.
Najsłynniejszy wieczny ogień znajduje się przy Grobowcu Nieznanego Żołnierza w Aleksandrowskim Sadzie pod Kremlem. Zapalony został 8 maja 1967 roku. Kijów, Mińsk, Wilno, Ryga, Tbilisi i inne miasta ZSRR również miały swoje wieczne ognie. Były one umieszczane w centrum pomników chwały wojennej. Wieczne ognie były częścią rytuału upamiętniającego. Wokół nich ustawiały się warty honorowe. Czyniły to zwłaszcza młodzieżowe organizacje, jak pionierzy czy Komsomoł.
Wokół ognia odbywały się święta państwowe, w tym to najważniejsze, czyli Dzień Zwycięstwa (9 maja). Wieczny ogień był elementem indoktrynacji historycznej, w której przedstawiano ZSRR jako głównego zwycięzcę w walce z faszyzmem. Symbolizował także jedność radzieckich narodów pod przewodnictwem Moskwy. Władze wykorzystywały te miejsca do kształtowania tożsamości obywatelskiej, zwłaszcza wśród młodych pokoleń. Obecny w literaturze, poezji i filmie wieczny ogień często symbolizował ofiary wojny, bohaterską śmierć, ale też niezłomność narodu radzieckiego.
Ambasador jako aktor dyplomacji historycznej
Okazuje się, że Rosjanie od kilku lat organizują to zgromadzenie. Miejsce nie jest wybrane przypadkowo. Parking przy drodze był do 2015 roku miejscem, gdzie w latach 70 ubiegłego wieku wybudowano pomnik radzieckiego generała, którego portret jest obecnie ustawiany. Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew wraz z delegacją składa kwiaty w tym miejscu, upamiętniając rocznicę śmierci generała Iwana Czerniachowskiego. Pomnik ten został usunięty w 2015 roku.
W miejscu zburzonego pomnika obecnie znajduje się krzyż z tablicą poświęconą ofiarom totalitaryzmów. Podczas tej ceremonii ambasadorowi zawsze towarzyszy grupa Polaków. Uczestnicy uroczystości przynoszą portret Czerniachowskiego, pod którym są składane kwiaty. Wizyta ambasadora w 2024 roku spotkała się z protestem ze strony Ukraińców oraz części lokalnej społeczności. Protestujący wyrażali swoje niezadowolenie, skandując hasła takie jak „Morderca” i „Nie chcemy Putina”. W polskich mediach wydarzenie to nie robi już szczególnego wrażenia[1]. Jest odnotowywane. Ale nikogo nie fascynuje.
Centralną osobą tego rytuału jest ambasador Siergiej Andriejew. Pełni funkcję ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce od 2014 roku. W czasie jego kadencji relacje polsko-rosyjskie uległy pogorszeniu, zwłaszcza po agresji Rosji na Ukrainę i zajęciu Krymu. Pomimo tego Andriejew pozostaje aktywnym uczestnikiem symbolicznych działań, szczególnie w zakresie upamiętniania radzieckich żołnierzy. Jego regularne wizyty na cmentarzach wojennych i pod pomnikami poświęconymi Armii Czerwonej, m.in. w Warszawie, Braniewie, Siedlcach czy Bydgoszczy, mają charakter nie tylko pamięciowy, ale i polityczny. Ambasador często wygłasza przy takich okazjach przemówienia, w których broni roli Związku Radzieckiego jako wyzwoliciela Europy Wschodniej i krytykuje „próby fałszowania historii”.
Wypowiedzi te korespondują z oficjalną linią Kremla, który konsekwentnie sprzeciwia się dekomunizacji przestrzeni publicznej w krajach byłego bloku wschodnieg[2]o. Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew systematycznie składa kwiaty i wieńce na mogiłach radzieckich żołnierzy poległych w Polsce w czasie II wojny światowej w walkach z hitlerowskimi Niemcami. Jest to jego obowiązek. I nikogo to nie może dziwić. Jest to istotna część jego misji w Polsce. Jest ona swoistym świeckim kapłanem pamięci o ofierze życia radzieckich żołnierzy. Ambasador niejako nadzoruje tę pamięć. Jego osoba nie ma tutaj znaczenia. Liczy się wyłącznie rola ambasadora Rosji.
Mogiły radzieckich żołnierzy poległych w Polsce w czasie II wojny światowej
W Polsce znajduje się około 560 radzieckich cmentarzy wojennych i mogił żołnierzy Armii Czerwonej. Liczba ta może się nieco różnić w zależności od źródeł i aktualnego stanu badań, ale najczęściej podaje się właśnie tę liczbę jako orientacyjną. Cmentarze te są rozsiane po całym kraju, zwłaszcza na terenach, przez które przechodził front w latach 1944-1945.
W większości przypadków są to zbiorowe mogiły. Opiekę nad tymi miejscami formalnie sprawuje Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (obecnie jej zadania realizuje Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego), a same cmentarze objęte są ochroną wynikającą z umów międzynarodowych, m.in. polsko-rosyjskiej umowy z 1994 roku[3].
Generał Czerniachowski
Iwan Daniłowicz Czerniachowski urodził się w 1906 roku na Ukrainie. Od 1924 roku służył w Armii Czerwonej. W czasie wojny niemiecko-sowieckiej dowodził kolejno dywizją pancerną, korpusem, a od 1942 roku 60. Armią. Od kwietnia 1944 roku był dowódcą 3. Frontu Białoruskiego. Na Wileńszczyźnie przeprowadził akcję likwidacji jednostek Armii Krajowej. 17 lipca 1944 roku Czerniachowski aresztował płk. Aleksandra Krzyżanowskiego, komendanta Okręgu Wileńskiego AK. Najpierw podstępem zwabił go na spotkanie, które miało służyć reorganizacji polskich oddziałów i skoordynowaniu działań.
Większość oficerów i żołnierzy wileńskiej AK wywieziono najpierw do Kaługi, a po odmowie złożenia sowieckiej przysięgi na Ural, do niewolniczej pracy przy wyrębie lasów. Iwan Czerniachowski odpowiedzialny był za zesłanie kilku tysięcy żołnierzy podziemia niepodległościowego i znacznie większej grupy polskiej ludności Kresów w głąb ZSRR. Zginął 18 lutego 1945 roku. Jego pomnik wybudowano w Pieniężnie w latach 70.
Jaki cel przyświeca podróżom co roku ambasadora Rosji do Pieniężna?
Manipulacja
Wydaje się, że ambasador i jego otocznie chcą zademonstrować rzekomy wandalizm osób odpowiedzialnych za usunięcie pomnika przypominającego o śmierci wspomnianego generała. Wizyty mają być wyrzutem sumienia dla Polaków. Ambasador bije w zastępczym geście pokutnym w piersi Polaków. Chce, by czuli się winni jakiejś niebywałej zbrodni. Domaga się przeprosin. Uznania winy. Naprawienia szkody. Jest to zatem typowa manipulacja. Ma ona działać na zbiorową podświadomość Polaków. Ma przypominać o jakiejś bliżej nie sprecyzowanej i nie odpokutowanej winie. A co najgorsze, ambasador chce, by Polacy ciągle czuli się winni.
Ciągłość polityki historycznej Federacji Rosyjskiej
Jednak zasadniczym celem wizyt ambasadora Rosji w Pieniężnie jest przede wszystkim podtrzymywanie rosyjskiej narracji historycznej i symboliczne upamiętnienie generała Iwana Czerniachowskiego, który w Rosji uważany jest za bohatera wojny z III Rzeszą. Podtrzymywana jest tym samym pamięć o Armii Czerwonej i jej roli w II wojnie światowej[4]. Dla Rosji generał Czerniachowski jest symbolem zwycięstwa nad faszyzmem. Mimo że jego rola w represjach wobec Armii Krajowej jest w Polsce oceniana negatywnie, w rosyjskiej polityce historycznej te fakty są ignorowane lub relatywizowane.
Ambasador demonstruje też ciągłość polityki historycznej Federacji Rosyjskiej. Wykorzystuje się tego typu wydarzenia do pokazywania, że Rosja nie zmienia swojego stosunku do historii i że nadal broni sowieckiego dziedzictwa – nawet w krajach, które interpretują je inaczej. Jest to również próba wpływania na opinię publiczną i politykę historyczną w Polsce
Choć Polska konsekwentnie dystansuje się od upamiętniania postaci takich jak Czerniachowski (czego wyrazem było usunięcie jego pomnika w 2015 roku), takie wizyty są też formą miękkiej presji dyplomatycznej i próbą przypominania o „wspólnym dziedzictwie” walki z faszyzmem – według rosyjskiej narracji.
Wojna
Takie jak w Pieniężnie działania ambasadora Rosji należy widzieć w kontekście wojny w Ukrainie. Rosja stara się budować obraz siebie jako kraju kontynuującego antyfaszystowską misję. Wizyty takie mają więc także propagandowe znaczenie – zarówno na użytek wewnętrzny, jak i zewnętrzny.
Polityka pamięci i dyplomacji historycznej
Rosyjska polityka pamięci historycznej odgrywa istotną rolę w budowaniu tożsamości narodowej i legitymizacji władzy, a także w prowadzeniu polityki zagranicznej. Jednym z jej wymiarów jest troska o miejsca pamięci związane z sowieckim wysiłkiem wojennym w czasie II wojny światowej, także poza granicami Federacji Rosyjskiej. Polska jako obszar kluczowych operacji Armii Czerwonej oraz miejsce pochówku dziesiątków tysięcy radzieckich żołnierzy stanowi ważny punkt odniesienia w rosyjskiej narracji historycznej. W tym kontekście szczególną rolę odgrywa ambasador Siergiej Andriejew, który od początku swojej misji dyplomatycznej w Polsce regularnie odwiedza rosyjskie miejsca pamięci.
Miejsca pamięci jako narzędzia polityki
Rosyjskie miejsca pamięci w Polsce – przede wszystkim cmentarze wojenne i pomniki żołnierzy Armii Czerwonej – stały się w ostatnich latach przedmiotem sporu. W związku z ustawą dekomunizacyjną z 2016 roku wiele pomników zostało usuniętych z przestrzeni publicznej, co spotkało się z ostrą reakcją Rosji, w tym wypowiedziami Andriejewa.
Ambasador wielokrotnie publicznie potępiał takie działania, nazywając je „nieprzyjaznymi działaniami” oraz „obrazą pamięci poległych”. Dla Federacji Rosyjskiej te miejsca mają symboliczną wartość – stanowią dowód poświęcenia ZSRR w walce z nazizmem, ale również narzędzie narracji o braterskim wyzwoleniu narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Z kolei w Polsce symbolizują często początek nowej okupacji i narzucenia systemu komunistycznego, co czyni ich odbiór społeczny i polityczny kontrowersyjnym.
Społeczno-polityczny kontekst wizyt
Wizyty Andriejewa mają nie tylko wymiar historyczny, ale również bieżący kontekst polityczny. Stanowią wyraz kontynuacji rosyjskiej polityki historycznej, która odgrywa rolę w legitymizacji polityki zagranicznej – zwłaszcza wobec krajów byłego ZSRR i tzw. bliskiej zagranicy. W warunkach rosyjsko-ukraińskiego konfliktu oraz izolacji Rosji na arenie międzynarodowej gesty takie jak składanie wieńców na sowieckich cmentarzach stają się próbą utrzymania symbolicznej obecności Rosji w regionie. Równocześnie działania te są odbierane w Polsce z dużą rezerwą, a czasem wręcz jako prowokacyjne. Niektóre wizyty odbywały się mimo braku oficjalnych zaproszeń ze strony lokalnych władz, a ich medialne nagłośnienie miało manifestacyjny charakter.
Prawda
W przypadku prowokacji czynionych co roku w Pieniężnie należy mówić prawdę. Nie warto demonstrować. Na to czeka i liczy rosyjska ambasada w Warszawie i rosyjskie media propagandowe. Nie posiadają one żadnego poczucia odpowiedzialności za fałszowanie prawdy[5]. Zamiast tego należy informować. I uparcie głosić kilka prawd. Oto one.
Symbol terroru
Pomnik radzieckiego generała był symbolem terroru. Był narzędziem propagandy. Przez z górą 40 lat straszył mieszkańców Pieniężna. Przypominał o zbrodniach Armii Czerwonej wobec Armii Krajowej. Naczelnik olsztyńskiej delegatury IPN dr hab. Sacewicz trafnie to podkreślił, mówiąc:
„Demontaż tego obiektu propagandowego wyprzedził wprowadzoną w 2016 roku ustawę dekomunizacyjną i chwała władzom i mieszkańcom Pieniężna, że znaleźli w sobie odwagę, by postąpić właściwie. Paradoksem jest to, że trzeba odwagi, by nazywać rzeczy po imieniu i mówić wprost, że nie chcemy pomników morderców. Żyjemy niestety w takich czasach, że wiele osób przyzwyczaiło się do kłamstwa i nawet jeśli zło jest oczywiste, to stara się je zaprezentować w inny, bardziej pokojowy sposób. (…) Demontaż pomnika Czerniachowskiego w Pieniężnie był krokiem ku prawdzie historycznej, której nie można negować, o której nie można zapominać. Instytut Pamięci Narodowej od lat to przypomina i o tę prawdę walczy. Dla nas, jak również dla władz i mieszkańców Pieniężna, ta prawda jest oczywista: w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na obiekty propagandowe oddające cześć mordercom”[6].
Zakończenie
Na koniec wróćmy do Pieniężna. Nasze rozważania prowadzą do wniosku, iż w następnym roku ten ponury rytuał zostanie najprawdopodobniej powtórzony. Zatem jeszcze raz na tym samym parkingu będzie krzewiony kult radzieckiego generała. Tak samo jak wizyty ambasadora Andriejewa w radzieckich miejscach pamięci w Polsce będą trwały nadal. Należy odczytywać to jako część szerszej strategii polityki historycznej Federacji Rosyjskiej.
Jej celem nie jest jedynie uczczenie pamięci poległych, lecz również wywarcie wpływu na międzynarodową debatę o historii II wojny światowej oraz podtrzymanie narracji o pozytywnej roli ZSRR w wyzwalaniu Europy. W warunkach zaostrzonego konfliktu narracji między Polską a Rosją gesty te przyczyniają się do utrwalania podziałów i pogłębiają trudności w dialogu historycznym. Ale co najgorsze, są to w istocie profanacje pamięci o poległych żołnierzach.
Aneks
Wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Andriejewem dla RIA Novosti (odbył się 3 lutego 2025 roku, opublikowany 6 lutego 2025 roku)
– Rok temu w Polsce nastąpiła zmiana władzy. Czy w jakikolwiek sposób wpłynęło to na stosunki z Rosją, na stosunek do Rosji? Czy zachowanie polskich partnerów zmieniło się w jakikolwiek sposób?
– Nie ma znaczących zmian ani w formie, ani w treści.
– Czy można powiedzieć, że obecne polskie kierownictwo oficjalnie uznało brak winy strony rosyjskiej w katastrofie lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku? Czy były jakieś kontakty w tej sprawie? Czy polskie śledztwo zwróciło się o jakieś informacje? Czy należy oczekiwać, że po kolejnej zmianie władzy wszystko zacznie się od nowa?
– Teoria spisku i zamachu, którą promowały poprzednie polskie władze, została uznana przez polską prokuraturę za bezpodstawną – w tej części umorzono podejrzenia zarówno wobec ówczesnego polskiego rządu z D. Tuskiem na czele, jak i rosyjskich władz. Polska prokuratura nie rezygnuje jednak z oskarżenia trzech rosyjskich kontrolerów ruchu lotniczego pełniących służbę na lotnisku w Smoleńsku o „umyślne spowodowanie katastrofy”. Rosyjskie śledztwo uważa te oskarżenia za bezpodstawne. Grożą postawieniem zarzutów rosyjskim patologom sądowym, którzy przeprowadzili badania szczątków ofiar katastrofy, również, naszym zdaniem, całkowicie bezpodstawnie. Nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek ostatnich kontaktach między rosyjskimi i polskimi organami śledczymi. Mówić o tym, co się stanie, jeśli i kiedy zmienią się władze w Polsce, jest zbyt wcześnie.
– Co z wrakiem samolotu, zwrotu którego domagały się poprzednie polskie władze? Czy będzie to możliwe po oficjalnym zakończeniu polskiego śledztwa?
– Strona polska nadal nalega na zwrot wraku samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. Nasze stanowisko pozostaje niezmienne: do czasu zakończenia wszystkich czynności procesowych związanych ze śledztwem w Rosji wrak jako dowód rzeczowy w sprawie musi pozostać w dyspozycji rosyjskich organów śledczych.
– Swego czasu powołano rosyjsko-polską grupę do spraw trudnych, która nawet rozpoczęła prace i opublikowała dość obszerny zbiór artykułów. A co z nią teraz? Czy została ostatecznie pogrzebana?
– Takiej grupy już nie ma. Biorąc pod uwagę podejście do kwestii naszej wspólnej historii, jakie prezentują polskie władze, nie widzimy sensu dyskutowania z nimi na te tematy. Mamy własną wizję historii naszego kraju i nie zamierzamy jej dostosowywać do kogokolwiek.
– Jak bolesne było zamknięcie konsulatu generalnego Federacji Rosyjskiej w Poznaniu dla rosyjskich obywateli i zainteresowanych polskich obywateli? Czy udało się przenieść jego czynności do innych placówek konsularnych? Z jakimi głównie sprawami Rosjanie zwracają się do rosyjskich konsulatów?
– Pewne niedogodności pojawiają się oczywiście w przypadku rosyjskich i polskich obywateli mieszkających w regionach w pobliżu Poznania – muszą oni zwracać się do ambasady w Warszawie lub konsulatów generalnych w Gdańsku i Krakowie. Wnioski wpływające do urzędów konsularnych są zazwyczaj związane z wydawaniem wiz i różnych dokumentów.
– Jak Pan osobiście reaguje na ciągłe dyskusje o konieczności wydalenia rosyjskiego ambasadora z Polski i fakt, że polskie władze jeszcze tego nie zrobiły?
– Pracuję w Polsce od ponad 10 lat. Pierwsza publiczna dyskusja na temat wydalenia rosyjskiego ambasadora wybuchła rok po moim przyjeździe tutaj, a potem regularnie powracała przy różnych okazjach. Już dawno nie zwracam na to uwagi.
– Czy w Polsce podejmowane są próby werbunku rosyjskich dyplomatów? Jak aktywne są w tym kierunku polskie służby bezpieczeństwa?
– Zdarzały się pojedyncze takie przypadki, ale najwyraźniej ich nieskuteczność zniechęca naszych niepartnerów do nowych takich prób.
– Jak ocenia Pan postępującą militaryzację Polski, bezprecedensowe zakupy broni, zwiększanie liczebności armii? Czy to realna obawa przed atakiem ze strony Rosji? Pranie europejskich pieniędzy? Próba odwrócenia uwagi opinii publicznej od realnych problemów?
– Publicznie oczywiście te przygotowania są usprawiedliwiane „rosyjskim zagrożeniem”. Jakie są inne motywy – nie chcę się domyślać. W każdym razie wydatki te są bezsensowne. Jeśli chodzi o obronę przed nami, to nie zamierzamy atakować Polski, nie potrzebujemy tego do niczego; jeśli chodzi o atak na Rosję lub Białoruś albo na udział w działaniach zbrojnych przeciwko Rosji w strefie specjalnej operacji wojskowej, to jest to prosta droga do samobójstwa.
– Jak poważnie Polska potraktowała informację o wystrzeleniu przez Rosję rakiety „Oresznik”?
– Udawali, że albo nie rozumieją, o jakiej broni mowa, albo nie zwrócili na to uwagi. Ale jestem pewien, że zarówno polityczne, jak i wojskowe przywództwo Polski jest całkiem świadome konsekwencji pojawienia się w rosyjskim arsenale broni niejądrowej o takiej mocy, przed którą nie ma obrony.
– Polskie organy ścigania niemal co tydzień donoszą o kolejnych rosyjskich „szpiegach i dywersantach”. Czy polskie władze informują rosyjskie placówki konsularne o takich zatrzymaniach? Czy konsulowie mogą spotykać się z zatrzymanymi Rosjanami?
– W przypadku zatrzymania obywatela Rosji polskie władze zgodnie z dwustronną konwencją konsularną informują nas o tym. Spotkanie z konsulem jest możliwe, jeśli zatrzymany o nie poprosi. Jeśli chodzi o ujawnianie rzekomych rosyjskich szpiegów i dywersantów, z których zdecydowana większość nie jest obywatelami Rosji, strona polska prawie nigdy nie upublicznia dowodów wskazujących na to, że są oni autorami przypisywanych im czynów.
– Jeśli się nie mylę, aktywna faza wojny z pomnikami rosyjskich żołnierzy trwa w Polsce od ponad siedmiu lat. Ile pomników, grobów i innych miejsc pamięci zostało zburzonych? Ile z nich pozostało i ma szansę pozostać w nienaruszonym stanie?
– Nie 7, a ponad 10 lat – od wiosny 2014 roku. Wcześniej poza cmentarzami wojskowymi znajdowało się 561 pomników radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli, teraz pozostało ich zaledwie kilkadziesiąt i oczywiście nie są one objęte żadną ochroną. Wręcz przeciwnie, zgodnie z „ustawą o dekomunizacji” podlegają one „usunięciu z przestrzeni publicznej”. Tablice pamiątkowe w miejscach pochówku są często przerabiane tak, że nie ma wzmianki o wyzwoleniu Polski przez Armię Czerwoną i wdzięczności dla Związku Radzieckiego. I regularnie dowiadujemy się o kolejnych przypadkach bezczeszczenia grobów radzieckich żołnierzy.
– Polscy przywódcy wielokrotnie ogłaszali, że rosyjskie drony i rakiety naruszyły ich przestrzeń powietrzną. Czy te historie miały swoją kontynuację? Czy przedstawiono jakieś dowody i fakty?
– Nigdy nie przedstawiono nam żadnych dowodów.
– Jaki jest obecny bilans handlowy między Rosją a Polską? Jakie są obroty handlowe?
– W porównaniu do szczytowego 2013 roku – 27 mld dolarów – wolumen naszej dwustronnej wymiany handlowej zmniejszył się ośmiokrotnie. Jej nomenklatura nie ma obecnie istotnego znaczenia ani dla nas, ani dla strony polskiej.
– Wciąż głośno jest o zajęciu kilku nieruchomości należących do strony rosyjskiej: ośrodka wypoczynkowego w Skubiance, budynku szkoły przy ulicy Kieleckiej w Warszawie czy budynku mieszkalnego przy ulicy Sobieskiego. Czy są próby zajęcia kolejnych nieruchomości? Na ile są one aktywne?
– Jest jeszcze kilka obiektów, których strona polska nie chce uznać za naszą własność. Nie wiemy jeszcze, jakie mają wobec nich plany.
Marek Melnyk
[1] Zob. relację Polskiej Agencji Prasowej. https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/ambasador-rosji-wraz-z-prorosyjskim-stowarzyszeniem-w-miejscu-gdzie-stał-pomnik-gen-czerniachowskiego/vi-AA1ziVch?ocid=msedgntp&pc=LCTS&cvid=ae2e567441c5406eaeebdc31bb204fb5&ei=23#details; https://www.msn.com//pl-pl/wiadomosci/polska/rosjanie-w-pieniężnie-uczcili-gen-czerniachowskiego-odpowiedzialnego-m-in-za-prześladowania-ak-owców/ar-AA1ziKfH. [dostęp: 28.04.2025 r.].
[2] T. Snyder, Bloodlands: Europe Between Hitler and Stalin, New Jork 2010.
[3] Ustawa z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu przez nazwy jednostek organizacyjnych, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
[4] P. Machcewicz, Polska–Rosja. Historia konfliktu pamięci, Warszawa 2018.
[5] Pamięć i odpowiedzialność, red. J. Kłoczowski, B. Kerski, Lublin–Warszawa 2003.
[6] https://dzieje.pl/ wiadomosci/rosjanie-w-pienieznie-uczcili-gen-czerniachowskiego-odpowiedzialnego-min-za [pobranie 22.02.2025].
COMMENTS